Kultura

Co robili Francuzi w Gliwicach sto lat temu?

Decyzją konferencji pokojowej w Wersalu w 1919 roku o przynależności państwowej Gliwic i regionu miał zadecydować plebiscyt mieszkańców. Na teren plebiscytowy przyjechały wojska alianckie, aby pilnować porządku.

W styczniu 1920 roku weszły w życie na Górnym Śląsku postanowienia traktatu wersalskiego. Niemiecka Straż Graniczna i wojska niemieckie musiały opuścić teren plebiscytowy, a na ich miejscu pojawiły się kilkunastotysięczne oddziały alianckie (francuskie, brytyjskie i włoskie). Władzę cywilną na obszarze plebiscytowym i zwierzchność nad wojskami alianckimi należała do Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej na Górnym Śląsku. Na jej czele stanął francuski generał i weteran I wojny światowej Henri Le Rond. U boku Komisji miały swoich stałych przedstawicieli kraje zainteresowane, jak Polska, Niemcy, Czechosłowacja i Watykan. Zadaniem Komisji było przygotowanie plebiscytu, a stacjonujących wojsk alianckich dopilnowanie prawidłowego przebiegu kampanii plebiscytowej oraz utrzymanie porządku i spokoju w regionie.  

Najliczniejsze z wojsk alianckich były oddziały francuskie, liczyły one blisko 13 tysięcy żołnierzy w całym regionie. Francuscy wojskowi skierowali na Górny Śląsk (po franc. Haute Silésie) w większości oddziały górskie, wnioskując po nazwie regionu, że są to tereny górzyste. W Gliwicach rezydowało prawdziwe serce francuskiego kontyngentu. Na terenie dawnych koszar przy ul. Zygmunta Starego jeszcze parę lat temu stało ogrodzenie skrywające napisy Francuzów z wojsk koalicyjnych stacjonujący na terenie miasta w okresie Powstań Śląskich. Między innymi na ścianie szpitala miejskiego Marcel Dardon wyrył “Vive Paris”. 

Francuzi w sporze górnośląskim sprzyjali stronie polskiej, a Brytyjczycy i Włosi sympatyzowali z Niemcami. Imperium brytyjskiemu zależało na przywróceniu równowagi w Europie, z kolei Francuzi widzieli w Polakach przyszłych sojuszników na wschodzie oraz chcieli ukarać Niemców za wywołanie wojny i do uzyskania rekompensaty. Francuzi liczyli, że po otrzymaniu przez Polskę Górnego Śląska będą mogli oni zainwestować w lokalny przemysł. Zarzucano im stronniczość i przychylność wobec Polaków. Nie było to do końca bezzasadne oskarżenia. Wojska francuskie nie cieszyły się popularnością wśród górnośląskich Niemców. Spotykały się one z licznymi niemieckimi protestami. Podczas jednej z takich manifestacji w Gliwicach głównodowodzący gen. Gratier został trafiony w głowę butelką. Polacy chętnie zapraszali Francuzów na uroczyste powitania, co jeszcze bardziej zaogniło oskarżenia o stronniczość. 

9 kwietnia 1922 roku żołnierze francuscy stacjonujący wówczas w Gliwicach otrzymali informację w Niedzielę Palmową, że w mauzoleum na terenie cmentarza hutniczego przechowywana jest broń niemieckich bojówek. Okazało się, że była to pułapka. Podczas przeszukiwania grobowca nastąpiła eksplozja bomby odpalonej za pomocą mechanizmu zegarowego. Mauzoleum uległo zniszczeniu, a na miejscu zginęło 10 żołnierzy, a kolejnych kilkunastu w szpitalu.

Jednym ze śladów obecności wojsk francuskich w Gliwicach jest pomnik-sarkofag na terenie dzisiejszego Parku Starokozielskiego. Jest on poświęcony 71 żołnierzom i oficerom francuskim, którzy zginęli podczas służby w latach 1920-22. Szczątki tragicznie zmarłych żołnierzy kilka lat później zostały ekshumowane i złożone we Francji. Podczas II wojny światowej naziści zniszczyli pomnik, lecz w latach 60. XX wieku został on odnowiony i do dziś jest otoczony opieką władz miasta.

Źródło:

https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/2453237,Francuscy-i-angielscy-zolnierze-na-Gornym-Slasku-Misja-Miedzysojuszniczej-Komisji-Rzadzacej-i-Plebiscytowej

https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35055,21986367,jak-slask-widzieli-francuzi-zimno-z-daleka-od-domu.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button