Czy Gliwice pozostaną w koszykarskiej elicie?

Po serii porażek GTK Gliwice broniące się w tym sezonie przed spadkiem było w naprawdę złej sytuacji. Ostatnie spotkanie na własnej hali z Anwilem Włocławek jeszcze bardziej pogorszyło nastroje gliwickich fanów koszykówki. Fani GTK bowiem realnie mogli obawiać się o to czy w przyszłym roku będą mogli oglądać mecze najwyższej ligi koszykarskiej w Polsce z udziałem ich zespołu.
Gliwiczanie po ostatniej kolejce nie mieli dobrych nastrojów patrząc na tabele, ponieważ zajmowali ostatnie miejsce i tylko zwycięstwa mogłyby zmienić te tragiczne położenie drużyny z Gliwic. Już przed meczem do Gliwic napływały dobre informacje, ponieważ HydroTruck Radom przegrał z Eneą Abramczyk Astorią Radom. Co to oznaczało dla GTK? A no to, że w przypadku zwycięstwa w następnym meczu opuszczą ostatnie miejsce w tabeli.
W poszukiwaniu zwycięstwa GTK Gliwice wybrało się na niezwykle ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie do Lublina, gdzie podejmował ich miejscowy Polski Cukier Pszczółka Start Lublin. Sytuacja gospodarzy w tym sezonie jest już jasna, ponieważ dzięki niezłej serii utrzymają się w lidze. Natomiast gliwiczanie do meczu podchodzili w bojowych nastrojach i w końcu w pełnym składzie, ponieważ do drużyny po absencji wrócił Daniel Gołębiewski oraz Kristijan Krajina. Od samego początku meczu to GTK bardziej zdecydowanie zaatakowało – co poskutkowało wyjściem na pięciopunktowe prowadzenia, jednak drużyna z Lublina za sprawą niezłej serii Scotta zdołała wyrównać, a następnie wyjść na prowadzenie. Jednak tak szybko jak GTK straciło prowadzenie, tak szybko wzięło się do roboty. Po rzutach Radwańskiego i Ruta był już remis (15:15), jednak szybko udało się wyjść na prowadzenie za sprawą Jonathana Williamsa i było już (17:20). Co prawda Pszczółki zdołały wyrównać, ale stan I kwarty ustalił Hinds (22:24).
Druga odsłona gry to seria sześciu punktów GTK Gliwice i odskoczenie na stan (22:30). Dobra gra Williamsa zarówno w obronie, jak i w ataku dała spokój w poczynaniach gliwiczan. Lublinianie próbowali odpowiadać za sprawą punktów zdobywanych przez Scotta, jednak rzuty za „trzy” Gołębiewskiego i Hindsa utrzymywały przewagę GTK w tym meczu (26:36).
Na III kwartę odważniej wyszli gospodarze, jednak to GTK za sprawą swojego kapitana utrzymywało dziesięciopunktową przewagę. Po chwili gospodarze zdołali zniwelować straty za sprawą Melvina i było już (41:46), ale dobrze dysponowane GTK, któremu brakowało zwycięstwa nie zamierzało wypuścić go z rąk. Skuteczne akcje Wiśniewskiego oraz Krajina, a później piorunująca końcówka w wykonaniu Williamsa, Hindsa oraz Puty skutkowały dwunastopunktowym prowadzeniem (47:59).
Ostatnia odsłona gry, to kolejne ataki GTK. Akcje w wykonaniu Krajina budowały bezpieczną przewagę, która nie dała dojść drużynie z Lublina do wyrównania. Decydujący cios zadał Krajin, a spotkanie mimo słabej ostatniej kwarty udało się gliwiczanom wygrać (69:74) i tym samym opuścić ostatnie miejsce w ligowej tabeli.
Przed GTK Gliwice pozostały zatem dwa kroki w walce o utrzymanie koszykarskiej elity w Gliwicach. Na szczęście gliwiczan dwa ostatnie spotkania zostaną rozegrane w Arenie Gliwice. Kolejno 8 kwietnia z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk o godz. 18:30 oraz 13 kwietnia o godz. 17:30 z zespołem King Wilki Morskie Szczecin. Dwa pewne zwycięstwa przed własną publicznością zapewnią utrzymanie i tego właśnie życzymy drużynie z Areny!