SportŻycie Miasta

Piast dalej bez punktów

Na pewno nie tak kibice Piasta Gliwice wyobrażali sobie początek tego sezonu. Gliwiczanie po 3. kolejkach mają nadal 0 punktów. Co prawda zagrali tylko dwukrotnie, ponieważ mecz z Rakowem Częstochowa został przełożony z powodu europejskich występów częstochowian, to jednak i tak nie wygląda to dobrze. Jak jednak wyglądało spotkanie z Zagłębiem Lubin?

W pierwszej połowie kibice mogli być lekko niezadowoleni, ponieważ obie drużyny nie potrafiły sobie stworzyć klarownych sytuacji. Co prawda akcje po stronach Piasta i Zagłębia były składne, to jednak na ostatnim, najważniejszym etapie brakowało skuteczności. Gliwiczanie zdominowali pierwsze minuty, lecz im dalej w mecz, tym wyglądało to grzej.

Druga połowa mogła rozpocząć się od gola dla gości. Mocno uderzał Martin Doleżal, lecz świetnie spisał się Frantisek Plach, bramkarz Piasta. Ta sytuacja wyraźnie dodała wiatru w żagle drużynie z Lubina, która zdecydowanie nabrała pewności w poczynaniach ofensywnych. Napór na obronę podopiecznych Waldemara Fornalika przyniósł efekt w 61. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadał Tornike Gaprindashvili i skierował ją do bramki Piasta. Gruzin na tyle rozluźnił się golem, że 3 minuty później otrzymał drugą żółtą kartę po bardzo głupim faulu i w konsekwencji musiał opuścić murawę.

Gliwiczanie mimo gry w przewadze i widocznej przewagi nie potrafili wyrównać stanu meczu i przeprowadzić skutecznych akcji. Wygląda na to, ze Piast seryjnie zamierza notować słabszą jesień. Przypomnijmy, że rok temu po rundzie jesiennej zespół z Okrzei zajmował 13. miejsce, by ostatecznie skończyć na 5. Podobnie było również sezon wcześniej. Miejmy nadzieje, że zakończy się to podobnie także w tym sezonie, choć bezpieczniej byłoby punktować od samego początku z czym na pewno zgodziliby się wszyscy kibice Piasta.

Niezadowolenie było słychać w wypowiedziach Kamila Wilczka oraz trenera Fornalika.

Z perspektywy boiska wydawało się, że w drugiej połowie całkowicie kontrolowaliśmy mecz. W złym momencie straciliśmy bramkę, ale szkoda naszych sytuacji, bo mieliśmy kilka, po których mogliśmy strzelić gola. Na pewno mamy czego żałować. Skuteczność jest bardzo ważnym elementem, który nas w tych pierwszych meczach zawodził, sam też miałem dwie bardzo dobre okazje, które będę musiał w przyszłości wykorzystywać. Potrzebujemy popracować jeszcze nad każdym aspektem: podaniem, wrzutką, strzałem. Jeżeli każdy z nas będzie wykonywał lepiej swoje rzeczy, to będzie dobrze – podkreślał Kamil Wilczek, napastnik Piasta Gliwice.  

Przegrywamy drugi mecz w taki lekkomyślny sposób, bo na tę chwilę nie chce wpaść, co mamy w ofensywie. Mamy sytuacje do zdobycia bramki, po drugiej stronie przeciwnik ma pół sytuacji i strzela gola. Nad tym musimy pracować. Nie był to łatwy mecz, Zagłębie pokazało się z bardzo dobrej strony. Mieliśmy pierwsi sytuację, która mogła otworzyć mecz dla nas, tak się nie stało. W niezłym w naszym wykonaniu fragmencie popełniliśmy błąd, po którym straciliśmy bramkę i później będąc w lepszej sytuacji, bo graliśmy jedenastu na dziesięciu i też mieliśmy sytuacje. Na pewno nie załamujemy się, nie spuszczamy głów. Wiemy, że piłka potrafi być nieprzyjemna i okrutna. Przeżywamy teraz trudne chwile, ale nie raz pokazywaliśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi grać, wygrywać i wkroczyć na optymalną ścieżkę.- podsumował na pomeczowej konferencji prasowej trener Waldemar Fornalik.

Kolejny mecz już w najbliższy piątek, a o pierwsze ligowe punkty Piast pojedzie walczyć do Warszawy na mecz z Legią. Jest to idealna okazja do tego, by nieco osłodzić kibicom słaby początek sezonu.

Źródło: Biuro Prasowe Piasta Gliwice

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button