SportŻycie Miasta

Piast poległ w Warszawie. Trzecia porażka z rzędu

Na pewno nie tak kibice Piasta Gliwice wyobrażali sobie nowy sezon PKO Bank Polski Ekstraklasy. Ich ulubieńcy po czterech ligowych kolejkach zajmują ostatnie miejsce w tabeli – z zerowym dorobkiem punktowym i bramkowym, lecz mając w zapasie przełożony mecz z Rakowem. W miniony weekend lepsza od Piasta okazała się warszawska Legia, która ograła gliwiczan na własnym stadionie 2:0.

Piast pojechał do Warszawy by odbić się od ligowego dna, choć było ono bardzo blisko, ponieważ dopiero zaczęliśmy nowy sezon. Jednakże bycie jedną z najgorszych drużyn w tabeli zawsze działa deprymująco, dlatego można było się spodziewać, że podopieczni Waldemara Fornalika zrobią wszystko, by wygrać przy Łazienkowskiej. Ambicji w samym meczu nie można im odmówić, lecz to nie wystarczyło.

Pierwsza połowa była naprawdę solidna w wykonaniu gliwiczan, grali bardzo mądrze w defensywie. Było widać, że Legia będzie musiała się natrudzić, by zdobyć w tym meczu bramkę. Pojedyncze strzały z dystansu nie zagroziły jednak bramce Placha i do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis. Trener Waldemar Fornalik po niezłej pierwszej połowie nie zdecydował się na zmiany i na drugą odsłonę tego meczu wyszedł tym samym składem.

Niestety zbroja Piasta po przerwie się rozkruszyła, a wszystko za sprawą bardzo dobrej akcji Makuny Baku z 47 minuty, który podał do Ernesta Muciego. Napastnik Legii wykorzystał dogranie i wbiegł z piłką w pole karne oddając strzał po długim rogu bramki Piasta i tym samym otworzył wynik tego meczu. Piłkarze Legii najwyraźniej poczuli krew, ponieważ 4 minuty później udało im dobić Niebiesko-Czerwonych po mocnym strzale Filipa Mladenovica.

Piast mimo prób nie zdobył nawet honorowego gola i tym samym na pierwsze trafienie gliwiczan w tym sezonie będziemy musieli poczekać do następnej kolejki. W przyszłą sobotę Niebiesko-Czerwoni pojadą do Krakowa, gdzie podejmować będzie ich zajmująca drugie miejsce w tabeli Cracovia. O punkty zatem może być ciężko, ale miejmy nadzieje, że podopieczni Waldemara Fornalika zyskają dyspozycję z wiosny.

– „Zagraliśmy słaby mecz, tak to trzeba ująć. Zabrakło nam atutów, pomysłów na grę w ofensywie. Nie umniejszając oczywiście Legii. Nie przypominaliśmy drużyny, która przyjeżdżała do Warszawy i grała, jak równy z równym. Ten mecz nam nie wyszedł. Stworzyliśmy może jedną sytuację, po której mogliśmy zdobyć bramkę. Mamy nad czym pracować i analizować, ponieważ musimy radykalnie zmienić nasz sposób grania, szczególnie w ofensywie. Nie można wykluczyć, że w naszą grę zaczęła wdawać się pewna nerwowość. Zawodnicy w prostych sytuacjach wybierali inne rozwiązania niż zazwyczaj. Wielokrotnie w przeszłości pokazywali, że potrafią zrobić to o wiele lepiej. Po meczu w Białymstoku mówiliśmy, że był to dobry mecz w naszym wykonaniu, ale paradoksalnie przegrany. Z Zagłębiem Lubin również nie graliśmy wielkich zawodów, ale mieliśmy sytuacje na zdobycie bramki. W spotkaniu z Legią nastąpił jakiś dziwny paraliż i dyspozycja. Musimy nad tym pracować, żeby to zmienić.” mówił na konferencji prasowej Waldemar Fornalik, trener Piasta.

„Chcielibyśmy wszyscy znać przyczynę tego, co się dzieje. Rzeczywiście, zaczęliśmy nie najlepiej, źle, fatalnie… Liczyliśmy na przełamanie właśnie podczas tego spotkania. W tygodniu mocno przygotowywaliśmy się do tego meczu. Po pierwszej połowie mieliśmy zero z tyłu, ale nie stworzyliśmy sobie żadnej sytuacji. Trudno tak na gorąco… Muszę przeanalizować to, co się wydarzyło, że straciliśmy te dwie bramki. Skoro przegrywamy i nie strzelamy goli, to problemów możemy się doszukiwać w ofensywie i defensywie. Jesteśmy doświadczeni o trudne początki z ostatnich sezonów. Mamy doświadczony sztab szkoleniowy i drużynę. My potrafimy wyjść z kryzysu, ale potrzeba trochę czasu i ciężkiej pracy. Pewnie musimy zacząć od podstaw… Brakowało nam strzałów, dośrodkowań i wielu innych elementów. To się bierze z tego, że brakuje nam pewności siebie. Tu bym się doszukiwał największego problemu. To właśnie przez to jesteśmy trochę ograniczeni i nie możemy rozwinąć skrzydeł. Oczywiście, powinniśmy wyjść na murawę bardziej pewni siebie, być może zdałoby to egzamin. Śmiało mogę powiedzieć, że mamy lekki kryzys.” podkreślał Jakub Czerwiński, kapitan Piasta.

Źródło: Biuro Prasowe Piasta Gliwice

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button