Pobyt w poprawczaku to nie łatka na całe życie
O życiu w “poprawczaku” z pewnością mogłaby powstać niejedna książka. Jak naprawdę wygląda codzienność w tym miejscu? Kim są przebywający w nim młodzi dorośli? Jedno jest pewne – z pewnością nie mają oni w życiu lekko…
Jak wiadomo nasze czyny mają wpływ na naszą przyszłość. To nieunikniona konsekwencja i stała życiowa prawda. Nie wszystkie zawsze bywają dostatecznie przemyślane. To gdzie obecnie się znajdujemy jest jednak wynikową nie tylko samych poczynań. Składa się na to wiele czynników, takich jak środowisko, w którym przyszło nam się wychowywać, czy społeczność wśród której dorastaliśmy, w tym grupa rówieśnicza.
Bywa, że nie odróżniamy dobra od zła, bo nikt w dzieciństwie nie wpoił nam tego do głowy. Albo co gorsza przekazał nam fałszywy obraz. Pozbawieni uwagi, zainteresowania przebywamy w miejscu, od którego chcemy uciec.To dom niebędący naszą bezpieczną ostoją. Kroczymy przez życie trochę po omacku, mając w głowie nie do końca dobre wzorce, a obok siebie nie do końca dobrych ludzi.
I często zdarza nam się zbłądzić, posłuchać rad nieżyczliwych towarzyszy i pójść złą ścieżką. A w życiu naprawdę bardzo łatwo można się pogubić. Wszystko jednak ma swoje konsekwencje.
Warto pamiętać przy tym, że każdy zasługuje na drugą szansę. W Polsce jest wiele miejsc, które do takich zagubionych młodych osób wyciągają pomocną dłoń. Jednym z nich jest Zakład Poprawczy i Schronisko dla Nieletnich w Pszczynie-Łące. Trafia tu młodzież, która ukończyła 13. rok życia, po wydaniu prawomocnego wyroku sądu. Przy ocenie dokonanego przewinienia sąd posługuje się również innymi przesłankami – przykładowo gdy przemawia za tym okoliczności i charakter czynu, a także gdy poprzednio wdrożone środki wychowawcze okazały się nieskuteczne.
Pobyt tu nie ma być karą, a bardziej stanowić nadzieję na lepszą przyszłość. To swego rodzaju droga do zmiany postępowania i metamorfozy dotychczasowego myślenia. Ponad wszystko liczy się to, by młoda osoba już nigdy ponownie nie dopuściła się podobnego czynu. By mogła pozwolić sobie na harmonijne życie w społeczeństwie już po opuszczeniu placówki.
W Zakładzie znajdują się dwie szkoły prowadzące kształcenie w zawodzie stolarz, ślusarz i kucharz – Szkoła Podstawowa oraz Branżowa Szkoła I stopnia. Organizowane są szkolne warsztaty – na wzór przemysłowego zakładu pracy oraz szkolenia prowadzone pod kierunkiem nauczycieli praktycznej nauki zawodu.
Integralną częścią obiektu jest także internat dla jego wychowanków. Tam w kołach sztuki ceramicznej, witrażowej, rzeźbiarskiej czy muzycznej mogą oni rozwijać swoje zainteresowania.
Oprócz działań organizowanych w murach placówki niezwykle istotna jest współpraca z tzw. “środowiskiem otwartym”. I tutaj naprawdę dużo by wymieniać…Tylko od początku tego roku młodzież wsparła zakątek dla seniorów pszczyńskiego Szpitala Joannitas. Dzięki ich pomocy w ogrodzie pojawiły się nowe ławki oraz donice na kwiaty i zioła. Z kolei wraz z Miejskim Zakładem Zieleni w Pszczynie zadbali o czystość wiat przystankowych na terenie miasta
Specjaliści tu pracujący – wychowawcy, nauczyciele, psycholodzy, terapeuci niewątpliwie mają trudny orzech do zgryzienia. Często dwoją się i troją by organizowane przez nich zajęcia były ciekawe, a przede wszystkim efektywne. Każdy dzień tutaj jest walką o lepsze jutro dla przebywających w ośrodku. I naprawdę nie są to w tym wypadku słowa rzucane na wiatr. W pomoc młodym bardzo angażuje się także kadra kierownicza Zakładu na czele z dyrektorem – Maciejem Paziem. Towarzyszą oni podopiecznym w wielu aktywnościach.
Swoją cegiełkę w drodze prowadzącej do lepszego jutra dołożyły również nasze Gliwice. W jaki sposób? Ostatnio młodzież wzięła udział w Śląskiej Akademii Kompetencji Społecznej, której inicjatorem jest gliwicka fundacja – Klaster Innowacji Społecznych.
Podczas pierwszych warsztatów chłopcy ćwiczyli swoje kompetencje komunikacyjne, a także wskazywali bariery, które mogą się w związku z tym pojawić i sposoby ich rozwiązywania. Rozmowa to przecież najważniejszy klucz do wyjaśnienia wielu życiowych problemów. Jak mówić tak, by być słuchanym? Jak za pomocą komunikatu osiągać określony cel? To tylko niektóre z zagadnień, które udało się poruszyć.
Wiadomo to wszystko dobrze brzmi… ale czy chłopcy byli w ogóle chętni, aby brać udział w tego typu ćwiczeniach? Zapytaliśmy o to prowadzącego zajęcia.
– Pomimo ich sytuacji grupa okazała się bardzo otwarta i aktywna. Chętnie biorą udział w ćwiczeniach, odgrywają scenki, rozmawiają, komentują przebieg zajęć, dzielą się swoimi spostrzeżeniami
– odpowiada Bartosz Rybczak z Klastra Innowacji Społecznych.
Plan całości warsztatów został przygotowany specjalnie pod ich konkretne potrzeby. Tak, by nabyte w ten sposób umiejętności mogły przynieść realne efekty.
– Drugie zajęcia dotyczyły kompetencji społecznych. Odgrywaliśmy scenki, odgadywaliśmy emocje, rozmawialiśmy o poprawnej ekspresji. Poruszyliśmy temat asertywności, prawa do odmowy i sposobów na to, by robić to skutecznie
– dodaje Bartosz Rybczak.
Z kolei na przedostatnim spotkaniu poruszono kwestię pracy zespołowej i poszczególnych ról w grupie. To bardzo ważna umiejętność, która pozwala nam na harmonijne życie w społeczeństwie. Jest przydatna zarówno już na etapie szkolnym, czy w późniejszym środowisku zawodowym. Przez życie nie da się iść przecież w pojedynkę.
– Zastanawialiśmy kto jaką rolę pełni, czy robi to świadomie czy nie. Przeprowadziliśmy ćwiczenie pokazujące, że każda rola w grupie jest przydatna, niesie określone korzyści dla grupy, każdy ma jakieś kompetencje, którymi może wesprzeć zespół. Część warsztatów poświęciliśmy na zagadnieniu badania lokalnej społeczności pod kątem diagnozowania potrzeb i problemów – czyli prowadzenia ankiet
– wyjaśnia Bartosz Rybczak.
Zapytaliśmy także o to, czy było coś, co zdziwiło prowadzącego zajęcia we współpracy z grupą.
– Zaskoczyła mnie całkowita otwartość, pozytywne nastawienie, chęć współpracy. Spodziewałem się większej nieufności, tymczasem od pierwszych warsztatów złapaliśmy z uczestnikami świetny kontakt oparty na wzajemnym szacunku i zaufaniu, także do kolegów z grupy. Wszystkie ćwiczenia warsztatowe przebiegały w atmosferze pełnego zaangażowania, a momentami był problem ze zbyt dużą ilością ochotników, np. do przeprowadzenia scenek warsztatowych
– odpowiada nasz rozmówca.
Finalnym efektem prac warsztatowych miało być stworzenie przez uczestników projektu w postaci organizacji jakiegoś wydarzenia, tak by zdobyta wiedza teoretyczna mogła mieć swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Oczywiście biorąc pod uwagę warunki zamkniętego Zakładu Poprawczego nie było to takie proste. Jednak się udało.
– Po konsultacji z dyrektorem placówki i rozmową z uczestnikami Akademii ustalono, że w ramach swojego projektu grupa zorganizuje piknik integracyjny z elementami promowania sportu i zdrowego trybu życia.
No właśnie. Jednak się udało!
Jak napisała kiedyś Joanna Gajewczyk: “nikt nie rodzi się zły i ta okoliczność jest dla mnie istotna, gdyż daje szansę na ocalenie każdego, nawet jeśli ta szansa jest znikoma”.
„Śląska Akademia Kompetencji Społecznych” – projekt rozwoju aktywności społecznej 120 osób w wieku 14-17 lat, realizowany w ramach Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2021-2030.