SportŻycie Miasta

Trwa seria Piasta Gliwice, zarówno na murawie jak i na parkiecie

Dla piłkarskich kibiców z Gliwic ostatnie tygodnie muszą być niebywale udane. Piłkarska drużyna walczy o prawo gry w europejskich pucharach i przed tygodniem pokonała na wyjeździe Legię Warszawa, natomiast futsalowy Piast pewnie zmierza po tytuł Mistrza Polski.

Pocztówka z jasnym sygnałem w stronę Gdańska

Będący na fali Piast Gliwice po dwóch zwycięstwach z rzędu i serii bez porażki od 9 ligowych spotkań stał się jasnym kandydatem do gry o 4 miejsce w tabeli. Podopieczni Waldemara Fornalika naładowani zwycięstwem z mistrzem kraju na jego terenie w sobotnie po południe podejmowali przy Okrzei zespół Jagielloni Białystok. Białostoczanie w tym sezonie grają zdecydowanie poniżej oczekiwań jednak Piast musiał być czujny, ponieważ w tym momencie musi regularnie wygrywać.

Pierwsza połowa była bardzo bezbarwna i nie przyniosła wielu sytuacji do zdobycia bramek. Piast nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę Jagielloni, goście natomiast oddali aż trzy i to też oni wydawali się być zespołem bardziej konkretnym w swoich poczynaniach. W 22 minucie uderzał groźnie Bartłomiej Wdowiak, jednak bramkarz Piasta Plach poradził sobie bez najmniejszego problem. Do przerwy mieliśmy bezbrakowy remis.

Druga odsłona gry wymagała od oby dwóch zespołów nieco śmielszych prób i tak też się stało. W 47 minucie meczu swoim popisowym zagraniem popisał się Damian Kądzior, który wrzucił piłkę w pole karne, bramkarz zdołał odbić futbolówkę – jednak ta trafiła pod nogi Martina Konczkowskiego, a ten odegrał ją głową do Holubka i mieliśmy 1:0 po celnej główce wahadłowego gliwiczan. Na drugiego gola kibice zgromadzeni przy ul. Okrzei nie musieli długo czekać – pięć minut później z rzutu wolnego celnie dośrodkował Tom Hateley, w polu karnym do piłki doskoczył Czerwiński i strzałem głową podwyższył stan tego meczu.

Piłkarze Jagiellonii Białystok byli już chyba świadomi, że stanu meczu nie da się odwrócić na ich korzyść, lecz walczyli o chociażby gola honorowego. W 66 minucie impuls do odrabiania strat swoim golem dał Bartosz Bida który wykorzystał wrzutkę Nastića i mieliśmy bramkę kontaktową oraz jedną z najdłuższych weryfikacji VAR w historii – sędziowie potrzebowali na to aż 8 minut. Mecz z racji na dużą ilość przerw potrwał 12 minut dłużej i to właśnie czas doliczony mógł sprawić, że kibice Piasta mieli prawo się obawiać o to czy w tym meczu uda się zdobyć trzy punkty. Świetną okazję do wyrównania miał Arkadiusz Pyrka, ale zmarnował sytuację jeden na jeden z Frantiskiem Plachem.

Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Piasta Gliwice i jest to jasny sygnał dla Lechii Gdańsk, że walka o 4 pozycję w tabeli się nie zakończyła i presja na zespół z Pomorza będzie do samego końca.

Tak jak i przed tygodniem, tak też teraz – Legia Warszawa musiała uznać wyższość Piasta

Wczoraj do Gliwic zawitała futsalowa drużyna Legii Warszawa. Cel był jeden – powtórzyć rezultat sprzed tygodnia, kiedy to piłkarze Piasta pokonali na wyjeździe Legię. Mecz miał również wyjątkowy aspekt, było nim oficjalne zakończenie kariery jednego z najwybitniejszych zawodników futsalowych w kraju, czyli Rafała Franza. Popularny „Franek” swoją przygodę z futsalem rozpoczął w Gliwicach, jednak pierwszy tytuł mistrza Polski zdoby z zespołem P.A. Nova. Później zdobywał dwukrotnie tytuł w barwach Akademii FC Pniewy oraz po razie z Wisłą Kraków i Rekordem Bielsko-Biała. Podczs kariery został królem strzelców ekstraklasy, brał udział w Elite Round UEFA Futsal Cup oraz wielokrotnie reprezentował barwy Polski.

Spotkanie rozpoczęło się w sposób bardzo spodziewany. Faworyt do mistrzostwa kraju musiał rozpocząć wysokim pressingiem. Gliwiczanie stwarzali akcję za akcją – jednak świetnie między słupkami spisywał się bramkarz gości Tomasz Warszawski. Sfrustrowani brakiem bramek gospodarze na tyle się otworzyli, że to goście zdołali zdobyć pierwszego gola w tym meczu. Po wybiciu piłki z autu do siatki trafił Milewski. Stracona bramka jeszcze bardziej rozsierdziła gliwiczan, jednak zmasowane ataki nic nie dały i to właśnie zespół z Warszawy prowadził do przerwy 1:0.

W przerwie doszło do symbolicznych podziękowań dla Rafała Franza. Wśród gości honorowych pojawili się m.in. prezydent Gliwic i kapitan piłkarskiej drużyny Piasta Gliwice Jakub Czerwiński. Wręczona została symboliczna koszulka z czasów gry dla reprezentacji Polski oraz pamiątkowa ławka rezerwowych.

Po przerwie jednak nie było mowy o jakichkolwiek uprzejmościach. Piast wziął się do roboty i szybko wyrównał. Po dobrej akcji Cadiniego bramkarz Legii wpakował piłkę do własnej bramki. Chwilę później za sprawą świetnego podania Lazarettiego do siatki trafił Szadurski i Piast prowadził w tym meczu 2:1. Strzelec gola jednak otrzymał moment później czerwoną kartkę. Jednak Piast przetrwał grę w osłabieniu, a nawet dołożył później dwie kolejne bramki. Goście zdołali zdobyć jeszcze bramkę jednak to by było na tyle, jeżeli chodzi o ich możliwości w tym spotkaniu. Ostatni cios zadali gliwiczanie, przez grę z lotnym bramkarzem Legia na tyle się odsłoniła, że do pustej bramki trafił Vini i ustalił stan meczu na 5:2 dla Piasta. Kolejne trzy punkty nadal dają Piastowi pozycję lidera w ligowej tabeli.

fot. uroczyste zakończenie kariery Rafała Franza/ Piast Gliwice

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button