SportŻycie Miasta

Zwycięska passa trwa – kolejny wyśmienity weekend drużyn Piasta Gliwice

Po ostatnich tygodniach, w których drużyny Piasta Gliwice seryjnie wygrywały swoje mecze kibice piłkarscy z Gliwic na pewno i tym razem spodziewali się zwycięstwa swoich ulubieńców. Piłkarski Piast po punkty pojechał do Grodziska Wielkopolskiego, gdzie zmierzył się z Wartą Poznań, natomiast futsalowa drużyna w walce o mistrzostwo kolejny krok musiała zrobić w meczu z Dreman Opole Komprachcice.

Rollercoaster w Grodzisku

Oba zespoły przed meczem miały o co grać. Gliwiczanie dalej byli w grze o 4 pozycję w tabeli dającą prawo do udziału w eliminacjach europejskich pucharów, natomiast Warta potrzebowała 3 punktów by zapewnić sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Początek spotkania nie pokazywał jednak, że oba zespoły nadal o coś grają. Wiele może powiedzieć fakt, iż pierwsza próba Piasta Gliwice zakończyła się bramką – dośrodkowywał Jakub Holubek, a interweniujący Łukasz Trałka na nieszczęście gospodarzy interweniował w ten sposób, że wbił piłkę do własnej bramki i mieliśmy 0:1.  

Piast po tym golu oddał Warcie pole gry nie kwapiąc się do podwyższenia wyniku. W 32 minucie spotkania drużyna z Poznania zagroziła Piastowi po strzale głową Aleksandra Pawłowca, jednak świetnie spisał się Frantisek Plach. Piłkę dobić postanowił Szymonowicz, który został kopnięty przez Ariela Mosóra. Analiza VAR była jednoznaczna – mieliśmy „jedenastkę” dla Warty, którą wykorzystał Michał Kopczyński. Do przerwy zatem na tablicy wyników widniał wynik 1:1.

Zmiana stron nie przyniosła początkowo szaleńczych ataków. Oba zespoły spokojnie rozgrywały, a samo spotkanie wydawało się być bardzo wyrównane. W 58 minucie jednak Tomas Huk popełnił błąd, który mógł skutkować golem dla Warty, jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem Piasta Frank Castaneda trafił w słupek. 8 minut później więcej szczęścia mieli gliwiczanie. Strzelał płaskim plasowanym strzałem Michał Chrapek, a do piłki po udanej interwencji Jędrzeja Grobelnego dopadł Aberto Toril i mocnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Piasta na prowadzenie.

Dobrą okazję minutę po tej bramce miał Damian Kądzior, który mógł zapewnić dwubramkowe prowadzenie Piastowi, jednak piłka minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Jako, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, to na 15 minut przed końcem spotkania po golu Zrelaka Warta zdołała wyrównać. Gdy wydawało się, że takim wynikiem właśnie zakończy się spotkanie, to zespół z Poznania postanowił wykazać się kolejny raz gościnnością i w 82 minucie podarował Piastowi drugiego gola samobójczego, jednak pomógł w tym Martin Konczkowski, który swoim strzałem z woleja nabił Szymonowicza.

Na ten moment Piast Gliwice do 4 w tabeli Lechii Gdańsk traci tylko 3 punkty i jeżeli zespół Waldemara Fornalika nadal będzie tak punktował, to szansa na wyprzedzenie zespołu z Gdańska jest naprawdę spora. W następnej kolejce gliwiczanie zmierzą się na własnym stadionie z Lechem Poznań. Następnie tydzień później pojadą do Niecieczy na mecz z Bruk-Betem Termalicą. W ostatniej kolejce tego sezonu do Gliwic przyjedzie Radomiak Radom.

Kolejny krok w stronę mistrzostwa

Zawodnicy Piasta Gliwice w tym roku wygrali wszystkie ligowe spotkania. Grają nie tylko skutecznie, ale i niesamowicie widowiskowo. Forma zawodników z gliwickiej Areny sprawiła, że mogli rozsiąść się na fotelu lidera Statscore Futsal Ekstraklasy i spokojnie rozdawać karty w walce o mistrzostwo Polski. By wykonać kolejny krok Piast pojechał do Opola, gdzie czekał na niego mecz z Dreman Opole Komprachcice.

Od początku spotkania to gospodarze wyszli sporym pressingiem i stworzyli sobie zdecydowanie więcej sytuacji, niż zespół z Gliwic. Przy czym żadna z tych akcji nie zakończyła się bramką. Agresywność w poczynaniach opolan miała swoje skutki w sytuacji, w której z boiska wyleciał Chuva. W 9 minucie Piast wyszedł na prowadzenie za sprawą Miguela Pegachy, a 6 minut później do bramki opolan trafił Rosa. Następne minuty jednak to była zdecydowana odpowiedź Dremanu Opole – gospodarze w dwie minuty strzelili dwie bramki. W 16 minucie strzelał Sanchez, a w 17 Teixeira. Do przerwy widniał zatem wynik 2:2.

Druga połowa to dominacja Piasta, jednak początkowo nie potrafił zamienić tego na gole. Wszystko zmieniło się jednak w 34 minucie. Po pechowym odbiciu piłki przez Andre Luiza Piast wygrywał 3:2. Samobójcze trafienie podcięło skrzydła zespołowi z Opola, ponieważ  tym razem to oni stracili szybką serię bramek. W 36 minucie trafił Cadini, minutę później Rosa, a następnie drugiego gola w tym meczu dołożył Cadini. I takim sposobem w 38 minucie Piast wygrywał już 2:6. Wynik tego spotkania nie uległ już zmianie.

Gliwiczanie dalej przewodzą w ligowej tabeli Statscore Futsal Ekstraklasy przeważając nad zespołem z Bielska-Białej 5 punktami. Jednak Rekord swoje spotkanie 26 kolejki rozegra 3 maja i będzie miał okazję do tego by zmniejszyć stratę do 2 punktów. Do końca sezonu gliwiczanom zostały 4 mecze, w tym hitowe starcie z Rekordem w Arenie Gliwice.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button