Konsultacje społeczneŻycie Miasta

Czerwona kartka dla wiceprezydent Wysockiej

Łabędy nie chcą fabryki. Chcą rezygnacji z planów betonowego rozwoju miasta i dostępu do informacji. 30.08 odbyło się spotkanie mieszkańców z wiceprezydentką Aleksandrą Wysocką.

Mieszkańcy Gliwic nie zgadzają się na zmiany studiów i planów miejscowych, które polegają na przeznaczeniu cennych przyrodniczo terenów zieleni pod inwestycje przemysłowe. Spotkali się z Zastępczynią Prezydenta Miasta Aleksandrą Wysocką, która nadzoruje realizację zadań z zakresu planowania przestrzennego i systemu informacji przestrzennej, środowiska oraz geodezji i kartografii. W spotkaniu uczestniczyło wielu gliwiczan, prowadzona była również transmisja online.

Na razie procedura zmiany planu zostaje wstrzymana, spotkanie odbyło się jednak w nerwowej atmosferze. Mieszkańcy oczekują bowiem zatrzymania procedowania zmian w studium i wprowadzenia prawnej ochrony Pól Łabędzkich.

Zgromadzeni mieszkańcy, uzbrojeni w czerwone kartki i transparenty zadawali trudne pytania obecnym przedstawicielom lokalnej polityki. Rozgoryczeni działaniami Urzędu obecni podkreślali, jak bardzo uciążliwa jest dla nich funkcjonująca już strefa ekonomiczna, zaznaczali, że od długiego czasu oczekują reakcji w związanych z nią, zgłaszanych sprawach, podczas gdy w odpowiedzi otrzymują propozycję nowego źródła utrudnień. Przeciwnicy zmiany planów przytaczali fragmenty wizji Gliwic 2040, gdzie można przeczytać, że W Gliwicach najważniejsi są ludzie. Ich aspiracjom podporządkowane jest myślenie o roli oraz wykorzystaniu zasobów środowiskowych i materialnych, podkreślali, że zrównoważony rozwój miasta jest ważniejszy niż zysk. Mieszkańcy byli niezwykle przygotowani do merytorycznej dyskusji, poza dociekliwymi pytaniami przedstawili prezentację dotyczącą łabędzkich pól. Na spotkaniu mogliśmy usłyszeć, że mieszkańcy nie chcą czuć się jak portierzy fabryk, powiedziana została myśl, że Stawianie na przemysł jest dziś krokiem w tył, że włodarze Miasta ignorują czynnik społeczny i przyrodniczy. Zebrani pytali również o wyjatkowe ptaki, które żyją na omawianym terenie. Głośno wybrzmiały słowa: Biznes, biznes, biznes — A my chcemy tu żyć! Ważną wypowiedzią było również spostrzeżenie, że obecni na sali reprezentują różne zawody i wybierają swoich reprezentantów władz samorządowych, aby ci bronili ich interesów i nie powinni musieć spędzać długich godzin na wyszukiwaniu informacji o planowanych zmianach.

Zebrani nerwowo zareagowali na informację, że przyczynami planowanej inwestycji jest to, że teren ma potencjał w postaci wielkości i pobliskiej drogi. To nie jakieś naturalne przedłużenie strefy — to natura, ta wypowiedź przedstawiciela grupy sprzeciwiającej się zmianom planów została nagrodzona brawami.

Mieszkańcy Łabęd zarzucili przedstawicielkom władzy brak woli komunikacji ze społeczeństwem. Po pytaniu o to, kto dowiedział się o sprawie lub spotkaniu dzięki Urzędowi — nie zgłosiła się nawet jedna osoba. Czyli Państwo nie wchodzą na naszą stronę — Urzędniczki zaoponowały na zarzuty, zaznaczyły również że w Internecie oraz w budynku na Zwycięstwa 21 znajdują się wszelkie informacje. Obecni na sali podkreślili, że zwłaszcza seniorzy są odcięci od takich źródeł wiedzy a żeby dzwonić do instytucji, trzeba wiedzieć o podejmowanych tematach. Jeden z zainteresowanych sprawą zadał nawet pytanie, czy takie pytanie powinno brzmieć: Dzień dobry, czy planują Państwo w najbliższym czasie coś niszczyć lub budować w sąsiedztwie? Podkreślono również, że na terenie dzielnicy znajdują się słupy ogłoszeniowe i rozpowszechniany jest biuletyn miejski, dotarcie do mieszkańców nie powinno być więc niemożliwym przedsięwzięciem.

Kilkukrotnie proszono przedstawicielki Urzędu, by posługiwały się językiem, który byłby bardziej przystępny dla słuchaczy niż język urzędowy. Zauważono również, że oczekiwanie, że każdy mieszkaniec Gliwic będzie samodzielnie analizował mapy dostępne w Miejskim Systemie Informacji Przestrzennej (o którego istnieniu jak się okazało, niewielu zgromadzonych wiedziało) może sugerować, że pracownicy Urzędu Miasta bardzo oszczędnie dysponują posiadanymi informacjami.

Po facebookowych stronkach skupiających obrońców łabędzkich pól i wielbicieli natury krąży obrazek z cytatem Douglasa Adamsa.

Petycję przeciwko zamianie Łabędzkich Pól w gigafabrykę podpisało już ponad 500 osób (wiele więcej w formie papierowej!). Twórcy petycji podkreślają, że brak reakcji oznacza przyzwolenie na dalsze niszczenie przyrody i betonowanie miasta przez wiedzących wszystko najlepiej urzędników, co przy pogarszających się warunkach klimatycznych zakrawa na samobójstwo. Im więcej podpisów tym większa szansa na sukces! Link do petycji znajduje się tutaj.

Ten tekst powstał dzięki finansowaniu z Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030. Nasz projekt dobiega końca. Jeśli chcesz umożliwić nam funkcjonowanie w 2022 roku, wesprzyj portal wpłatą na cele statutowe. Możesz zrobić to za pomocą szybkich płatności internetowych za pośrednictwem naszej strony:  https://gliwiceodnowa.pl/wesprzyjnas/. Dziękujemy za każdą przekazaną kwotę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button