Polityka lokalna

Dlaczego na starówce trwają burdy?

Gliwicka starówka stała się areną do walk między różnymi grupami interesów. Mieszkańcy chcą zamknięcia ogródków gastronomicznych, restauratorzy zarabiać, a kierowcy łamać prawo… Dochodzi do rękoczynów!

W zeszłym roku na starówce w Gliwicach ustawiono kilka znaków zakazu wjazdu, które nie są respektowane przez kierowców. Prowadzi to do absurdalnych konfliktów między kierującymi, mieszkańcami, restauratorami, a ich klientami. Sytuacja jest na tyle napięta, że dochodzi do rękoczynów. Stale dostajemy listy do redakcji opisujące dantejskie sceny, dziejące się na starówce.  

Na starówce codziennością jest to, że kierowcy, łamiąc zakazy, przekraczają prędkość, stwarzają zagrożenie dla życia pieszych. Ponadto bardzo często dochodzi do awantur i rękoczynów, gdy ktoś zagrodzi im drogę. Mieszkańcy ul. Plebańskiej również nie są dłużni kierowcom. Zatrzymują ich, każą im się wycofywać. Sprawę pogarsza fakt, że otwarto ogródki piwne, z których bardzo często wychodzą pijane osoby, dolewając oliwy do ognia. 

Jednym z powodów ignorowania znaku zakazu wjazdu jest tabliczka informacyjna, która głosi, że zakaz wchodzi w życie od 2020 r. Zatrzymani przez funkcjonariuszy kierowcy tłumaczą się złym zinterpretowaniem tabliczki. Kolejnym powodem łamania prawa jest przestrzeń na ulicach wyłączonych z ruchu umożliwiająca komfortowy przejazd autem.

 Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach, aby rozwiązać problem ruchu samochodowego, ustawił próg zwalniający. Przeszkoda, zamiast zniechęcać kierujących, sugeruje, że droga jest przeznaczona do użytku. Nie pomagają również częste patrole strażników miejskich, którzy pilnują wjazdu na starówkę.

W jednym z otrzymanych listów, nasz czytelnik proponuje rozwiązanie konfliktu na linii kierowcy – mieszkańcy poprzez zwiększenie przestrzeni, którą zajmują ogródki lokali gastronomicznych. Dzięki temu droga zostałaby całkowicie zablokowana. Pragnie również usunięcia przez Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach mylących tabliczek, mówiących kiedy zakaz wjazdu wszedł w życie oraz progu zwalniającego na ul. Siemińskiego w Gliwicach. Kolejnym rozwiązaniem jest wprowadzenie systemu identyfikacji pojazdów połączonych z przeszkodami chowającymi się pod ziemią.

Niestety, oprócz kierowców, niektórzy mieszkańcy starówki mają też problem z kwitnącym życiem nocnym Gliwic. Mieszkańcy skarżą się na to, że okoliczne puby i restauracje są otwarte przez całą noc – najczęściej do ostatniego klienta. Nękają restauratorów ciągłymi bezskutecznymi zgłoszeniami na policję i straż miejską.

Według art. 51 kodeksu wykroczeń, aby ukarać właściciela lokalu, musi być osoba pokrzywdzona. Jednakże większość osób zgłaszających się do władz, woli zachować anonimowość i nie podaje swoich danych. Ponadto lokale gastronomiczne nie mają zakazu po godzinach ciszy nocnej. Co tylko zaognia konflikt na linii mieszkańcy-restauratorzy. 

Krzysztof Ostapowicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button