Kto pamięta stację Trynek?
Starsi gliwiczanie z rozrzewnieniem wspominają pociągi kolei wąskotorowej.
W Gliwicach wszystko co na szynach musi iść do likwidacji! Takich wybraliśmy gospodarzy! – zżyma się pan Krzysztof.
Już dzięki samej turystyce kasa by się zgadzała – wtóruje mu na forum kolega Piotr.
Jeszcze pod koniec lat 80. wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu. Kolej zakupiła całkiem przyzwoite rumuńskie wagony z fabryki FAUR. Gliwiccy kolejarze przechwalali się, że według wąskotorówki można regulować zegarki.
W punktualności jesteśmy konkurencją dla Japonii – donosiła ówczesna prasa z nieskrywaną dumą.
Punktualnie może i było, ale niewielka liczba kursów i dużo atrakcyjniejsza oferta transportu autobusowego zrobiły swoje. W roku 1991 ze stacji Trynek odjechał ostatni pociąg. W połowie lat 90. rozpoczęto likwidację torowiska.
Stało się tak pomimo wpisania w roku 1993 całej kolejki do rejestru zabytków – podkreśla pan Piotr dodając, że było to jawne łamanie prawa.
Czy wąskotorówka wróci jeszcze do Gliwic?
Reaktywacja linii na odcinku Rudy – Stodoły (dzielnica Rybnika) się udała – można usłyszeć wśród gliwiczan – więc i może u nas się uda?
A co Wy o tym sądzicie? Piszcie w komentarzach.
A tymczasem w Ustce ktoś z klocków Lego pięknie zbudował dworzec z Trynku. Można to zobaczyć – jest w muzeum przy promenadzie. Może gospodarze miasta będą lepsi i odbuduja prawdziwą wąskotorowkę? Kolejka w Bieszczadach ma się coraz lepiej – myślę że i na Śląsku byłaby wspaniałą atrakcją.