Matury czas start. Wczoraj język polski, dziś matematyka
Drugi dzień tegorocznych egzaminów maturalnych za nami. Dziś uczniowie zmierzyli się z królową wszystkich nauk – matematyką. Cykl egzaminów potrwa do 23 maja.
Pierwszy egzamin dojrzałości napisano już w 1812 roku w szkołach departamentowych w Księstwie Warszawskim. W 2005 roku, na skutek reformy edukacji zapoczątkowanej sześć lat wcześniej, zastąpiono go, nie tylko z nazwy, egzaminem maturalnym. Ideą wprowadzonych zmian było zrezygnowanie z konieczności pisania dodatkowych wstępnych testów kwalifikujących na studia.
Obecnie obejmuje on trzy przedmioty obowiązkowe tj. język polski, matematykę i wybrany język obcy nowożytny (w niektórych szkołach również język mniejszości narodowej). Uczniowie mają też możliwość dowolnego wyboru maksymalnie sześciu rozszerzeń. Aby ukończyć egzamin z pozytywnych wynikiem, trzeba uzyskać 30%… dla niektórych tylko, a dla innych aż.
Wczoraj maturzyści mieli 170 minut na rozwiązanie arkusza z języka polskiego i 70 punktów do zdobycia. Za pierwszą część – testową, można było zgarnąć 20 z nich, zaś na pozostałą sumę składało się napisanie wypracowania. Do wyboru były trzy tematy – pierwszy z nich to oczywiście nieśmiertelny “Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza i próba odpowiedzi na pytanie – czym dla człowieka może być tradycja. Drugi z nich to “Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej – pytano o to, kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia. Trzecią opcją była interpretacja wiersza Józefa Barana pt. “Najkrótsza definicja życia”.
A jak oceniają je sami zainteresowani? Czy coś ich zaskoczyło? W internecie zdania są podzielone, choć przeważają raczej pozytywne odczucia:
– Moi drodzy to było jakieś zbyt proste,
– te teksty jakieś takie proste, temat też nie był zły z Panem Tadeuszem, ogólnie zdane będzie na pewno,
Są i te nieco mniej przekonane, co do pozytywnego wyniku – Jak widzę jakiś temat, o którym tu piszecie, to myślę sobie “nie no to proste przecież”, a potem szukam w głowie argumentów i jest pustka totalna.
Oczywiście najważniejsze, to podejść do wszystkiego z pozytywnym nastawieniem – @IgaKol pisze:
– Z matury najlepiej wspominam mojego kolegę z klasy mat-fiz, który mówił wszystkim przed wejściem do sali, że najchętniej chciałby “Lalkę”, bo wie za ile Wokulski kupił kamienicę Łęckich.
Jak podaje Centralna Komisja Egzaminacyjna, do dzisiejszego egzaminu z matematyki przystąpiło ok. 289 300 tegorocznych absolwentów i ok. 35 000 absolwentów z lat ubiegłych.
W tym roku maturzyści mogli liczyć na pewne pozytywne dla nich zmiany – okrojono wymagania edukacyjne ze względów pandemicznych oraz zdalnego nauczania. Z zakresu materiału usunięto m.in. zagadnienia dotyczące brył obrotowych, wartości odwrotnie proporcjonalnych oraz błędu bezwzględnego i względnego.
Co więcej, w tym roku zmniejszono również liczbę punktów do zdobycia z 50 na 45. Zamiast 9 zadań otwartych, maturzyści musieli zmierzyć się z siedmioma. Aby zdać, trzeba poprawnie rozwiązań połowę zadań zamkniętych – czyli uzyskać 14 punktów.
W internecie krążą już pierwsze nieoficjalne odpowiedzi do zadań, nasuwa się więc najważniejsze pytanie – jak poszło? Odpowiedzi szukać należy u samych zainteresowanych:
– Dno i jeszcze raz dno, co za idiota wpadł na ten arkusz?
– Manifestuje sobie 30 % ale wątpię bo była dla mnie trudna ta mata
– Było raczej proste i przyjemne tylko jakbym pamiętała jeszcze niektóre zależności i wzory…
– Przerobiłam wszystkie arkusze od 2015 i żaden nie był tak trudny.
Trzymamy kciuki, by jednak był to tylko zbędny pesymizm… Będzie dobrze!