W lutym opisywaliśmy nieprawidłowości w Stowarzyszeniu Piłki Ręcznej Sośnica Gliwice. Klub jest pod lupą prokuratury i CBA. Liczne nieprawidłowości wydatkowania publicznych pieniędzy stwierdziła także kontrola Urzędu Miejskiego. To nie jedyne problemy prezesa klubu.
Przypomnijmy, w ostatnich dniach października 2020 r. do Prokuratury Rejonowej Gliwice – Wschód wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Zarząd Stowarzyszenia Piłki Ręcznej Sośnica Gliwice. Sprawa dotyczy poważnych nieprawidłowości przy wydatkowaniu dotacji publicznych otrzymanych przez Stowarzyszenie od Prezydenta Miasta Gliwice w 2020 r. Sprawę szerzej opisywaliśmy w artykule [Prokuratura i CBA badają sprawę. Chodzi o klub sportowy]. Pomimo wciąż nierozliczonych dotacji z 2020 roku, klub otrzymał kolejne wsparcie z publicznych pieniędzy. Mowa o 200 tys. zł. W 2021 r. na zadania realizowane przez kluby sportowe, na nagrody, organizację imprez i zajęcia sportowe miasto planuje przeznaczyć niemal 15 mln zł.
Z otrzymanych przez nas informacji wynika, iż Urząd Miejski nadal nie zatwierdził sprawozdań stowarzyszenia z I i II półrocza 2020 roku. Pamiętajmy, że to urząd po przeprowadzonej kontroli zgłosił do prokuratury możliwość popełnienia przestępstwa przez Zarząd Stowarzyszenia. Czy w tej sytuacji nie jest zaskakujące przekazywanie klubowi kolejnych środków z budżetu miasta?
Sytuację skomentował były wiceprezes klubu, Andrzej Kurczak:
Podstawą otrzymania kolejnej dotacji przez klub sportowy jest wydatkowanie dotacji zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa oraz jej terminowe i prawidłowe rozliczenie w postaci sprawozdania końcowego. Stowarzyszenie SPR Sośnica Gliwice tych warunków nie spełniło, a mimo to otrzymało bardzo wysoką dotację, taką samą zresztą, jak w drugim półroczu 2020 roku. Czyżby Stowarzyszenie miało specjalne przywileje ze strony kierownictwa Urzędu Miejskiego?
Wątpliwości co do prawidłowego nadzoru nad wydatkowaniem dotacji przyznawanych przez Urząd Miejski ma także Komisja Rewizyjna Rady Miasta Gliwice, która na ostatnim posiedzeniu podjęła decyzję o przeprowadzeniu kontroli w tym zakresie. Pierwsze posiedzenie w tej sprawie planowane jest na wtorek, 16 marca o godz. 17.
Ale to nie jedyne problemy prezesa klubu i byłego radnego Rady Miasta Gliwice. 8 marca Gazeta Wyborcza opublikowała tekst Marcina Pietraszewskiego “Prywatna szkoła dostawała miliony dotacji. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie oszustwa”. Polecamy całość tekstu, poniżej przytaczamy jego fragment:
Wpisywanie na listy osób, które nie uczestniczyły w zajęciach oraz fałszowanie podpisów – w taki sposób firma prowadząca prywatne szkoły miała wyłudzić ponad 15 mln zł dotacji. Prokuratura prowadzi śledztwo. – To pomówienia rozgłaszane przez urzędników – twierdzą właściciele szkół.
Właścicielem szkół była spółka FAM z Zabrza założona przez byłego gliwickiego radnego Mieszko Adamkiewicza oraz Aleksandrę Adamkiewicz. Co roku szkoły prowadzone przez ich firmę dostawały wielomilionowe dotacje z samorządów.
Mieszko Adamkiewicz jest teraz współwłaścicielem nowej spółki EDO, która prowadzi szkoły Medus. One też dostają dotacje z samorządów. Pracownicy katowickiego Urzędu Miasta przeprowadzili kontrolę w szkole Medus. – Jej słuchacze powiedzieli nam, że zapisali się do szkoły Siódemka – podkreśla jeden z urzędników. Spółkę EDO skontrolowała więc skarbówka i stwierdziła, że ta firma dostała z samorządów 12 mln zł dotacji, ale pieniądze zostały wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem.
Mieszko Adamkiewicz powiedział „Wyborczej”, że był tylko współwłaścicielem spółek prowadzących szkoły i nie zajmował się ich zarządzaniem. – Poproszę, aby na pańskie pytania odpisały kompetentne osoby – stwierdził. „To, o czym Pan pisze, to pomówienia rozgłaszane przez urzędników” – czytamy w piśmie z EDO. Dokument został opatrzony firmową pieczęcią oraz parafką. Nie się czytelnie pod nim nie podpisał.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, w sprawie wszczęto śledztwo pod kątem oszustwa dotacyjnego.
